Nie mogłam już z nimi wytrzymać więc zdecydowałam się na opuszczenie domu.
Kiedy mijałam próg mieszkania, usłyszałam wołanie Nialla.
- Catherina! Ej, Cat! Czekaj! -
- Co się stało? - zapytał, a ja usiadłam na progu i zaczęłam płakać
- No bo jak widzę Harrego to nie potrafię być tą radosną sobą - wypaliłam w przerwach pomiędzy łkaniami
- Wszystko będzie dobrze, tylko musisz z nim porozmawiać - przytulił mnie mocno
- Niby po co mam to robić jak może zrobić mi to samo -
- A opowiesz mi co zaszło między wami? - wzięłam głęboki oddech
- No więc ... miałam 8 lat. Harry był moim najlepszym przyjacielem, nosiliśmy bransoletki przyjaźni i inne takie duperele. W końcu dzięki Tomu poznałam Kierana. Dużo rozmawialiśmy ze sobą aż w końcu zaprzyjaźniliśmy się, ale Styles odebrał to inaczej. Był okres czasu kiedy oboje się do mnie nie odzywali. Więc brat przedstawił mi Deana, który powiedział mi coś niezwykle interesującego.
- I wtedy przestałaś się odzywać do Harrego? - pokiwałam głową na znak, że odpowiedział dobrze.
- No to jak to się stało, że ty i Kieran? -
- Ktoś wyjaśnił mu całą sprawę i wszystko było tak jak kiedyś do momentu kiedy skończyłam 14 lat. Wtedy się zapytał i jak wiesz zgodziłam się. Było "pięknie" do dzisiejszego ranka. -
- Z tej historii byłaby fajna książka lub scenariusz na film -
- Pewnie tak - próbowałam się lekko uśmiechnąć
- Kiedy wracasz do Londynu? -
- Powinnam teraz wyjeżdżać. Dzięki, że mnie wysłuchałeś. - obdarowałam go całusem w polik
- Niema za co, a teraz chodź skrzyczeć Tomlinsona - pomógł mi wstać
* jakiś czas później *
Po rozmowie z Niallem, Nathalie oraz Lou, zdecydowałam się na danie szansy Stylesowi po to aby wysłuchać jego tyłumaczeń.
- Gdzie idziesz? Jutro jest przecież prezentacja z biznesu! - powiedziała ze zdziwieniem kiedy chwyciłam "telefon awaryjny".
- Popełniam prawdopodobnie jeden z największych moich błędów. - rzuciłam na wyjście i opuściłam teren akademika. Przed bramą czekał już Tomlinson.
- Znowu się spotykamy - powiedział z szerokim uśmiechem na ustach
- Póki nie wyrobię prawka będziesz musiał mnie wszędzie wozić, pod warunkiem, że nie jesteśmy w Holmes Chapel. Tam to wszędzie dojdę sobie pieszo, albo poproszę Thomasa. El nie jest o Ciebie zazdrosna? W końcu jej nie znam. -
- Czyli idziesz? - wymigał się od odpowiedzi. Przytaknęłam.
- Damy pierwsze - otworzył mi drzwiczki samochodu po czym udał się na miejsce kierowcy.
- Dzięki - powiedziałam kiedy przekręcał kluczyk w stacyjce.
* ....... *
Oczekiwał mnie tam, widziałam to po jego minie. Kiedy w końcu odważyłam się tam wejść, zauważyłam, że nadal nosi TĄ bransoletkę i prawie przewrócił mały wazonik.
- Panna Lyons - odsunął mi krzesło
- Panie Styles - zajęłam miejsce i złozyliśmy zamówienia, po chwili kelner przyniósł nasze napoje
- Więc słucham. - odezwałam się po około 5 minutach.
- Co? Ah ... przepraszam, zatraciłem się w Twoich oczach. -
- Nie próbuj mnie podrywać, wiesz, że to nie zadziała. - wzięłam łyk swojej latte
- Chciałbym prosić o wybaczenie. Czuję się jak idiota po tym co zrobiłem. Wasz związek był tylko kwestią czasu. Uświadomiłem sobie ile dla mnie znaczysz dopiero wtedy kiedy Cię straciłem. -
- I dobrze się czujesz Styles bo jesteś idiotą. Dzięki za zmarnowanie mojego czasu - chwyciłam kubek do ręki i pokierowałam się do wyjścia.
- Wybacz mi, że próbuję Cię odzyskać. Odzyskać moją małą Cathie. - złapał mnie za rękę, a drugą gładził po policzku
- Rób tak dalej a może Ci wybaczę - powiedziałam drżącym głosem
- Dlaczego nie jesteś taka jak kiedyś? Cat za którą tęsknie potrafiła wybaczyć, nie traktowała nikogo z góry. Nie jesteś sobą. -
- Życie nie jest usłane różami Styles, przecież są ludzie, ktorzy mają gorzej niż ty czy ja. Poza tym mam już 16 lat, ludzie się zmieniają więc naturalne to, że mam inny charakter. Kiedy Kelsey mnie gnębiła ty stałeś obok i nic nie zrobiłeś! - ostatnie zdanie powiedziałam przez łzy i wybiegłam z tamtąd.